poniedziałek, 1 stycznia 2018

がんばって! 화이팅! (Aja Aja) Fighting!

...aby to była podróż wyjątkowa.
- Kaja K. (Łódź, 13.02.17)


podróże Akemi, czyli kim jest Homo Culturalis i po co mu kwiaty wiśni.

trwało lato (choć może nie bardzo dało się to rozpoznać po scenerii za oknem). Zatem, jak każdy przyzwoity pracownik każdej przyzwoitej firmy, wzięłam urlop. Stan ten błogi, a drogocenny trwał już drugi dzień. Pragnąc uczcić ten niezwykły okres, korzystając z okazji, że z szarych chmur nie spadła jak dotychczas jeszcze ani jedna kropla i łudząc się, że nie uraczy mnie ona swoim smutnym towarzystwem jeszcze przez jakiś czas, sięgnęłam po czytaną obecnie książkę i wyruszyłam na miasto. Kierunek - Rynek Wildecki. Jest tam niewielki skwer z fontanną, z której od wczesnej wiosny do późnej jesieni wesoło tryska woda. W ciepłe dni stanowi ona schronienie przed piekącymi promieniami. Kiedy natomiast chłód przytula się do poznańskiej ziemi, pogodny chlupot wody przypomina, że choćby i niebo całe spadało nam na głowę, wszystko nadal płynie swoim nieprzerwanym trybem. Spojrzałam na fontannę, usiadłam na ławce, otworzyłam książkę i...
Wtem stanął przede mną dziwny jegomość w szarym płaszczu, z melonikiem na głowie i dębową laską dzierżoną w dłoni. Przedstawił się jako Homo. Homo Culturalis. Skłonił się. I usiadł na przeciwnym końcu ławki.
- Co panienka raczy robić?
- Czytam.
- Cóż takiego?
- Książkę.
- W jakim to celu?
W tym momencie podniosłam wzrok i spojrzałam tępo na tajemniczego jegomościa. Musiałam wyglądać wyjątkowo głupio, bo mój przypadkowy towarzysz uśmiechnął się wyrozumiale, jak uśmiecha się czasami rodzic do swojego dziecka, które nie rozumie nic z tego, jak się sprawy mają. I pospieszył sprecyzować swoje pytanie.
- Czym jest dla panienki lektura ciekawej książki?
Pytanie, niczym za starych dobrych czasów z Szamarzewa.
Hmm... Czym jest dla mnie lektura ciekawej książki? Pierwsza odpowiedź, jaka zabłądziła gdzieś w zakamarki mojego umysłu, to przyjemność, odprężenie i rozrywka. Jednak w czasach, w których dla przyjemności, odprężenia i rozrywki konsumujemy kulturę na potęgę, próbując tym samym oszukać czas, zabić go, przeczekać, taka odpowiedź nie brzmi zbyt kategorycznie. Więc może spróbujmy z drugiej strony...
Co się ze mną dzieje, kiedy czytam wartościową książkę? Moje ciało, owiane błogim ciepłem parującej, aromatycznej herbaty, odpoczywa w bezpiecznej przystani fotela. Ale dusza ucieka, zagłębia się w nieznane dotąd, przepełnione egzotycznym pięknem krainy. Poznaje nowe światy, odkrywa niezgłębione ich tajemnice, przeżywa niezapomniane przygody. Uczy się przenikać złożoną rzeczywistość, w jakiej na co dzień przyszło jej egzystować. Zrozumieć innego człowieka. Zrozumieć siebie. Lektura ciekawej książki jest dla mnie...
- PODRÓŻĄ! - Wykrzyknęłam w euforii, bardziej nawet do siebie niż do tajemniczego jegomościa. - Książki są portalem, który pozwala nam podróżować w głąb samych siebie.
Na spierzchniętych od słońca (jakiego dawno już u nas nie oglądano) ustach Homo Culturalis pojawił się triumfalny uśmiech. Jak gdybym zdała jakiś trudny, a niezapowiedziany egzamin. Westchnął, wstał i skłonił mi się lekko.
- Zatem, niech panienka czyta dalej. Nie będę już dużej niepokoił.
Kiedy odchodził, wręczył mi bukiet kwiatów wiśni na pamiątka. Rad by mi dać i fiołki, ale mu wszystkie ze śmiercią wiosny powiędły*. Chwilę po jego zniknięciu, odeszłam i ja. Zanim dotarłam do domu, kwiaty uschły. Dziwne Pytanie tajemniczego jegomościa jednak pozostało. Umościło sobie w moim sercu wygodne posłanie z marzeń i snów. I trwa sobie tak tam po dziś dzień.


KONIEC (i kropka).


post scriptum albo przepis na Czytelnicze Szczęście

od mojego spotkania z Homo Culturalis minęło pół roku. Od tego czasu zdążyły mnie obsiąść niezliczone roje Zjadaczy Czasy, kilka razy też wpadłam w sieci zastawione na mnie przez Pająki Pamięci. Uschły bukiet kwiatów wiśni schowałam na dnie szafy i zamknęłam ją na klucz, razem z moim osobistym Dziwadłem**. A wraz z nimi Dziwne Pytanie gentlemana w meloniku.
Przyszła zima, w towarzystwie Świąt Bożego Narodzenia. Podczas przedświątecznych porządków nierozważnie otworzyłam ową szafę i znalazłam suche kwiaty. Nieco połamane, miejscami pokruszone, jednak nadal zachwycająco piękne. Wspomnienia powróciły, atakując mnie wszelkimi barwami lata, w samym środku polskiej (czyli mokrej i błotnistej) zimy. Dziwne Pytanie znów wygodnie rozsiadło się w fotelu z mojego serca.
Kiedy kilka dni później, w dniu Wigilii Bożego Narodzenia, pod choinką, poza standardowymi prezentami od rodziny, znalazłam niewielki pakunek nieznanego pochodzenia, prawie się nie zdziwiłam. Paczuszka nie była podpisana. Po rozerwaniu ozdobnego w roześmiane renifery papieru znalazłam w niej niewielkich rozmiarów słoiczek. Na zawieszce w kształcie serca, przywiązanej do wieczka różową tasiemką widniały tylko trzy słowa: Homo Culturalis zaprasza...


Literacki Słoiczek, poddany mojej a(u)tystycznej obróbce. Plus maneki-neko na szczęście. Mrrr...

Słoik zawierał niespełna 1000 kolorowych karteczek. Jak się później okazało, wszystkie one przypisane zostały do trzech głównych kategorii - Drogowskazów w Literackiej Podróży:


w 52 tygodnie dookoła świata. Były to Drogowskazy na mapie świata. 194 kraje, które warto odwiedzić podczas czytelniczych wędrówek. Literatura rozrywkowa, napisana przez Autorkę i Autora. Nieco ambitniejsze publikacje, stworzone przez Pisarkę i Pisarze. Na koniec zaś, niczym wisienka na torcie, literatura faktu.

myśmy się już poznali... Podobno góra z górą się nie zejdzie, ale Czytelnik z Pisarzem zawsze. Chyba właśnie tego próbuje nauczyć mnie Homo Culturalis, aranżując ponowne spotkania ze znanymi już mi, cenionymi Pisarzami. Drogowskazy te bowiem, to nic więcej, jak zaproszenia do podróży w towarzystwie każdego z nich.

my preciousss! To z kolei drogowskazy, które odnaleźć mogę jedynie na mapie własnego regału. Książki, które nabyłam w szale posiadania, każdego dnia pieszczotliwie przecierałam je ściereczką, z czułością gładziłam ich grzbiety, ale jakoś nigdy nie starczało czasu, by poznać je bliżej.

Jeśli dodać do tego Książkowe Bilety Lotnicze recenzenckiego biura podróży LubimyCzytać, z zakwaterowaniem w literackich hotelach na całym czytelniczym świecie oraz roczna terapia na kozetce za kominem u Charlesa Dickensa, to mam gotowy przepis na Czytelnicze Szczęście. Nic, tylko zagłębić się w bezpiecznej przystani fotela i wyruszyć w niezapomnianą podróż.


Arigatou, Homo Culturalis (gdziekolwiek teraz jesteś)!

*parafraza słów Ofelii z Hamleta (Akt IV, scena V). Jakby ktoś nie ogarnął. :)
**Zjadacze Czasu, Pająki Pamięci i Dziwadło, to ukłon w stronę Marco Kubisia i jego Koszmarnych istot które spotykasz każdego dnia. Gorąco polecam!

Przygody! To znaczy: nieprzyjemności, zburzony spokój, brak wygód.

The Road goes ever on and on,
Down from the door where it began.
Now far ahead the Road has gone,
And I must follow, if I can,
Pursuing it with eager feet,
Until it joins some larger way
Where many paths and errands meet.
And whither then? I cannot say.

- John Ronald Reuel Tolkien, The Fellowship of the Ring.